Dzień 1
| Iquique
Przylot do Iquique i odbiór motocykli. W mieście początek wakacji. Z jednej strony ocean, z drugiej pustynia i olbrzymia wydma. Padać nie będzie. Rocznie spada tu z nieba 1 mm wody.
Dzień 2
| Iquique – Arica, 300 km
Pewnie pamiętacie kilometrowej wysokości wydmę kończącą jeden z dakarowych odcinków rozgrywanych w Chile. Wjedziemy na nią, a stamtąd przez pustynię Atacama dotrzemy do nadmorskiej Ariki. Po drodze zatrzymamy się na fotosesję w opustoszałych górniczych miasteczkach. Najsłynniejsze z nich Humberstone, leży tuż przy Panamericanie. Santa Laura niewiele dalej. Załamanie na rynku saletry spowodowało, że ludzie stąd wyjechali a puste miasta znalazły się na liście UNESCO.
Dzień 3
| Arica – Arequipa, 426 km
Do granicy zaledwie 15 km. Długie proste drogi, które wiodły nas przez pustynię zaczną przechodzić w zakręty, pojawią się wulkany, a po południu dojedziemy do Arequipy. Starówka tego miasta również jest na liście UNESCO. Piękny przykład kolonialnej zabudowy. Do zobaczenia katedra w centrum i klasztor świętej Katarzyny.
Dzień 4
| Arequipa – Chivay, 163 km
Kanion Colca uznawany jest obok Cotahuasi za najgłębszy na świecie (dwa razy głębszy od Wielkiego Kanionu Colorado. To nasz cel na kolejny dzień.
Dzień 5
| Chivay – Cotahuasi 346 km
Ponieważ istnieją wątpliwości czy najgłębszy jest kanion Colca czy Cotahuasi odwiedzimy również ten drugi. Będziemy łapać aklimatyzację przed czekającymi nas wysokościami. drogi będą coraz bardziej kręte. Poobserwujemy również krążące nad nami kondory.
Dzień 6
| Cotahuasi – Abancay, 380 km
Rankiem zobaczymy wodospad Sipia i ruszymy w stronę największych peruwiańskich atrakcji. Wieczorem dotrzemy do Abancay. Udowodnimy sobie tutaj, że Peru to nie tylko pisco, ale i rum. Prowincja słynie z produkcji trzciny cukrowej więc mamy duże szanse powodzenia.
Dzień 7
| Abancay – Hydroelectrica, 220 km
Pojedziemy andyjską drogą pełną przygód trzymając się z dala od krawędzi. Celem będzie nasza baza wypadowa na Machu Picchu.
Dzień 8
| Machu Picchu
Pociągiem, busem czy na nogach? Ten problem rozstrzygniemy poprzedniego wieczoru. Machu Pichhu to ikona Peru i must see. Coś co z Peru kojarzy się najbardziej. Będzie turystycznie jak Zakopanem w majowy weekend, ale zaciśniemy zęby i damy radę. Warto.
Dzień 9
| Hydroelectrica – Cuzco 231 km
Dzień 10
| Cuzco
Cuzco to w języku keczua pępek świata. W końcu to inkaska stolica. Zobaczymy słynny dwunastokątny kamień wpasowany w ścianę inkaskiego pałacu. A Ci którzy nie mogą spać mogą wybrać się na górę Siedmiu Kolorów, by przekonać się czy nie zawdzięcza swej sławy głownie Photoshopowi.
Dzień 11
| Cuzco – Puno 386 km
Pojedziemy Ruta del sol w kierunku najwyżej położonego jeziora świata. Znamy wprawdzie kilka leżących wyżej, ale z Wikipedią nie będziemy dyskutować. Po drodze obejrzymy między innymi świątynie Wirakoczy w Raqchi. Peru to nie tylko Macchu Picchu.
Dzień 12
| Puno – La Paz, 290 km
Czas na Boliwię. Po drodze do La Paz zajrzymy do Pumapunku. To jedno z wielu niezwykłych miejsc w Boliwii. Lepsze od Stonehange. Jak oni to zrobili?
Dzień 13
| La Paz – Coroico – Inquisivi 280 km
Dla niektórych to będzie najważniejszy dzień. Nas Droga śmierci nie zachwyca i po drogach peruwiańskich nie będzie robiła aż takiego wrażenia. Ale jak się już jest w La Paz, to jednak trzeba przez Coroico przejechać. Za drogą śmierci zrobi się za to nieco trudniej.
Dzień 14
| Inquisivi – Uyuni 500 km
Tego dnia pożegnamy się z dżunglą i przyznajemy, że dość nudną, ale szybką drogą, teleportujemy się na południe Boliwii.
Dzień 15
| Uyuni
To zdecydowanie nie jest najpiękniejsze miasto jakie znamy, ale przyciągają nas tu dwie atrakcje: cmentarzysko pociągów, a przede wszystkim Salar de Uyuni – najbardziej płaskie, a przede wszystkim najbardziej niezwykłe miejsce na naszej planecie.
Dzień 16
| Uyuni – San Vincente – San Antonio de Lipez 250 km
Z Uyuni ruszymy na południe i skierujemy się do San Vincente. Tu przed ponad stu laty zginęli słynni amerykańscy bandyci Butch Cassidy i Sundance Kid. Na cmentarzu znajduje się ich mogiła. Stamtąd pojedziemy na zachód aż do San Antonio de Lipez. To prawdziwe miasto-widmo. Położone na wysokości 4600 metrów miasto zostało opuszczone przed 50 laty. Skończyło się srebro. Niezapomniany widok.
Dzień 17
| San Antonio de Lipez – Quetana Chico – Uturuncu 110 km
Kolejny dzień na boliwijskim altiplano i na horyzoncie pojawi nam się nasz cel. Wulkan Uturuncu. Jest najniższym sześciotysięcznikiem w Ameryce. Ale mimo wszystko ma 6000 metrów, spróbujemy go zdobyć w prawdziwie alpejskim stylu. Na razie mamy stuprocentową skuteczność. Zobaczymy czy i tym razem nam się uda.
Dzień 18
| Quetana Chico – Laguna Colorada 80 km
Do jedziemy na ruta de lagunas – każde jeziorko będzie piękniejsze od poprzedniego. Będą gorące źródła, będą flamingi i niezapomniane widoki. Będzie też piach, również niezapomniany.
Dzień 19
| Laguna Colorada – Ollague 180 km
To będzie najtrudniejszy dzień całej podróży. Dlaczego więc tędy jedziemy? Bo również będzie to dzień najpiękniejszy. Trudny piaszczysty odcinek, na którym raczej nikogo się nie spodziewamy.
Dzień 20
| Ollague – Iquique 320 km
Nie będzie to tylko dojazdówka, ale po ostatnim dniu wśród piasków będzie to jednak bułka z masłem. Po 3 tygodniach znów Ocean!